Rozdział III
Chłopacy się
kłócili, ale w końcu odpuścili i poszli .Myślałam, że dojdzie do bójki, ale
Niall był dzielny ;> Ucieszyła mnie myśl, że w końcu możemy być razem.
Nadszedł czas na poważną rozmowę.
- Przepraszam, jeżeli nie chciałeś żeby się tak stało, ale
ja go nie kocham ! Bo po prostu w końcu musiałam coś zrobić ! Przepraszam,
Przepraszam ! – nawijałam jak idiotka .
Po minie Niall’a stwierdziłam, że on nie wie co powiedzieć.
W końcu coś powiedział. Bardzo mnie to ucieszyło . Byłam sama w domu .
- Słuchaj, rozumiem cię i nie masz za co mnie przepraszać
.-powiedział spokojnie.
- Naprawdę .? !- rzekłam zdziwiona.
- Tak, naprawdę. Chciałem o czymś z Tobą porozmawiać.-
myślałam, że serce mi zaraz stanie a motyle rozerwą mi brzuch.
-O czym.? Tylko proszę cię nie o nim.. chcę już o tym draniu
zapomnieć.- Byłam zdenerwowana
- Spokojnie. – złapał mnie za ręce, spojrzałam prosto w oczy
i powiedział te słowa, które od paru dni chciałam od niego usłyszeć.
- Chciałem powiedzieć ci to już dawno, ale nie miałem odwagi
powiedzieć tych więc zrobię to teraz, słuchaj tylko proszę cię nie wkurzaj się
. - serce mi stanęło!
- Po prostu to powiedz a później moja kolej, OK.??
- OK, po prostu Kocham Cię ! Ty jesteś tą moją jedyną
kobieta w życiu !
- Niall, ja właśnie na to czekałam . ! Tez chciałam ci to
powiedzieć, ale kiedy dziś cie pocałowałam poczułam, że to uczucie między nami
staje się coraz większe.. ty się nie opierałeś, więc zrozumiałam, że mnie
kochasz tak samo jak ja Cb- zarumieniłam się. Nie lubiłam dłuższych wypowiedzi,
ale z tym przypadku .. ^^
Patrzyliśmy sobie w oczy, zbilażaliśmy się coraz bardziej, nasze usta dzieliły centymetry i w końcu naszedł wyczekiwany moment prze nas
obojga . Nasze usta znalazły wspólny język i nie chciały się rozłączyć . A tu
nagle to mojego bez pukania do drzwi, wpadł Chris…
- Co ty tu robisz.!?! – warknęłam
- Ja.? Ja po prostu
muszę cię obronić przed palantem ! – krzyknął
- Co. ?! To nie jest żaden palant ! To mój wymarzony
chłopak, którym ty nie byłeś !
Niall zachowywał zimną krew, ale wiedziałam, że długo nie
wytrzyma. Potem, Chris już zupełnie oszalał, zwariował po prostu koleś z psychiatryka ! Nie wiem z kim ja byłam w
związku przez 2 lata !
Zobaczyłam, że Chris w prawej ręce pod kurtka trzyma coś
ostrego, w ostatniej chwili zobaczyłam, że to nóż. CZY ON ZWARIOWAŁ ?! I wszystko stanęło w ułamku sekundy,
zobaczyłam przez załzawione oczy jak
Niall upada na podłogę, a Chris wybiega.
- A to debil! – krzyknęłam
- Niall. Nic ci nie jest. ?- spytałam przerażona szukając
telefonu
- Yymm. Myślę że nie ale zadzwoń na pogotowie bo się zaraz
wykrwawię .
- Już dzwonię .
proszę wytrzymaj .! Nie zamykaj oczu.
Nie odchodź ode mnie !
Wystukałam numer 911 i powiedziałam co się stało. Następnie
zadzwoniłam do Hazzy, bo na pewno byli w pobliżu . Karetka przyjechała w 5 minut. Na szczęście
Niall był silny i się trzymał . Przytuliłam go z całej siły zanim przyjechało
pogotowie i pocałowałam w czoło.
- Skarbie, wytrzymaj wszystko będzie dobrze karetka i
chłopacy już jadą.
Równocześnie do domu weszli chłopcy i ratownicy. Spytałam
się czy mogę z nimi jechać oni powiedzieli, że tak.
*w szpitalu*
- Daphne, co się stało . ?- zapytał Harry
Cały czas płakałam. Myślałam, że mogę stracić najważniejszą
osobę, którą dopiero zyskałam .
- Daphne , CO SIĘ STAŁO ..?! – krzyknął Zayn
- To ten Chris , jak poszliście to on wparował do mnie domu,
zaczął się kłócił i dźgnął Niall’a w brzuch- byłam kłębkiem nerwów..
- Ciii.. dobrze już nic nie mów, wszystko będzie dobrze
zobaczysz- pocieszał mnie Harry.
Nie mogłam już wytrzymać .normalnie zaraz sama tu trafię,
tylko na załamanie nerwowe.
Wtedy z sali Niall’a wyszedł lekarz . Od razu wstałam z krzesła i patrzyłam z nadzieją na doktora.
- Słuchajcie, wszystko będzie. Wyjdzie z tego jakby nic się
nie stało.- powiedział lekarz poczułam ulgę. – Doktorze, mogę do niego wejść .?
– zapytałam bojąc się odpowiedzi lekarza.
-Tak pewnie, czeka na ciebie .
Do drzwi miałam parę kroków. Zapukałam do drzwi i weszłam.
Zobaczył jak Niall ma zamknięte oczy, myślałam, że śpi. Podeszłam bliżej łóżka. Usiadłam na krześle i
złapałam go za rękę, a on odwzajemnił uścisk .
-Cześć, skarbie.- powiedziałam całując go z czoło
-Hej, mała !
-Jak się czujesz.?
-Jak przyszłaś to o niebo lepiej.
-Przepraszam cię za niego,
nie wiedziałam, że jest zdolny do takiego czegoś.
-Nie przepraszaj, naprawdę nic się nie stało. Doktor powiedział, że za 3 dni
wyjdę ze szpitala.
- Ojejku, naprawdę !?
-Tak, i moja propozycja jest tak abyśmy poszli razem do
kina, gdy wyjdę ze szpitala. Co ty na to .?
- Z tobą.? Zawsze. A teraz odpocznij, OK?
-Ale zostaniesz .?
-Tak zostanę.
Ok.. to tyle czyli jutro IV rozdział !! ^^ :D Dobranoc :* One Directionowych snów :** <3 <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz