Obserwatorzy

niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział X " Liczę piasek na pustyni"

Heeej :* Dziś krótki rozdział, ale jutro obiecuję napiszę dłuższy. ;3 Rozdział jest troszkę smutny i zabawany, ale troszkę zależy jak komu.



Gdy weszliśmy ujrzałam awanturując się matkę Chris’a. Od razu spojrzała na mnie ze złością.
- Tyyy !!! To twoja wina!! Mała gówniaro!!- naskoczyła na mnie.
- Ale, to nie moja wina !!- wydarłam się na całe gardło.
- Jak to nie twoja wina?! To ty go zostawiłaś!- nadal na mnie wrzeszczała.
-Ja go zostawiłam?! To on zdradził mnie z Vickie! Chris zostawił list- nie mogłam znieść już tej jędzy. Dlatego zawsze nie lubiłam chodzić do Chris’a,  z powodu jego matki, a ojciec. Jego ojciec nie lepszy ciągle siedział pod sklepem. Ale Chris nie chciał być taki jak jego rodzice.
-Coo? Ale jak to ?! Jak list? – spytała już uspokojona.
- Tak proszę- podałam jej list wraz z jego zdjęcie. Najpierw jak wszyscy zaczęła oglądać zdjęcie. Potem wzięła się za czytanie listu. Mniej więcej pod koniec listu rozpłakała się. Nie wiem czemu, ale ja już nie płakałam. Z grzeczności podeszłam do niej i ją przytuliłam. Ona na mnie spojrzała ze smutkiem i żalem w oczach. Po czym rzekła.
- Pogrzeb jest jutro o 14. Jak chcesz to przyjdź i wyszła szybkim krokiem z domu. Mi było to obojętnie. Z jednej strony chciałam iść pożegnać przyjaciela, a z drugiej strony go nienawidziłam za to co zrobił razem z Vickie. Oszołomiona sceną, która odbyła się przed chwilą usiadłam na kanapie a obok mnie usiadł Niall i przytulił. On był moją podporą w tym wszystkim. Maddy nie miała dla mnie czasu od paru dni. Była cały czas razem z Zayn’em. Nie dziwię się jej w końcu pierwszy raz zakochała się tak na poważnie. Codzienne widziałam ją promieniejącą uśmiechem i radością. Nagle Horan wyrwał mnie z rozmyślań.
- To idziesz na ten pogrzeb jutro?- spytał.
-Nie- odparłam stanowczo- pójdę po pogrzebie kiedy wszystkich nie będzie. Pójdziemy razem?
- No oczywiście- powiedział po czym pocałował mnie w czoło- nie jesteś zmęczona?
- Nooo.. trochę jestem. Pójdę po jogurt, wezmę prysznic i możemy iść spać.
-Ok. To ja teraz idę się wykąpać, ty zjedz, a później ja zjem bo jestem bardzo głodny- powiedział z  uśmiechem na twarzy. Poszłam do lodówki, wzięłam jogurt , bułkę i do szklanki wlałam sok pomarańczowy. Nie miałam apetytu, ale byłam głodna. Gdy Głodomorek przyszedł, właśnie dopijałam mój sok.
- No to lec się wykąpać, mała.- powiedział ze szczerym uśmiechem i przytulił. Było w nim tyle ciepła i miłości.
- Co robią chłopacy? – spytałam z ciekawością.
- Liam i Harry grają na Xboxie w Fifę, Louis ogląda jakiś film z Maddy i Zayn’em.
-Aha, dzięki- uśmiechnęłam się po czym poszłam do swojego pokoju. Zrzuciłam z siebie ciuchy, wzięłam ręcznik z fotela i pognałam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Postanowiłam puścić zimną wodę, żeby mnie trochę odprężyła. Wyszłam spod prysznica owinęłam się ręcznikiem. O kurde zapomniałam piżamy i bielizny. Idiotka.  Pomyślałam sobie po czym zaśmiałam.
- Boooże! Lou co ty tutaj robisz?!- na moim łóżku siedział Lou a ja byłam tylko owinięta ręcznikiem.
- No bo….- zaciął się jakby nie wiedział co powiedzieć.
- No wykrztuś to z siebie !- krzyknęłam, ale tak żeby nikt nie słyszał.
- Noo… Eleanor ze mną zerwała, powiedziała, że musi ode mnie i od chłopaków odpocząć, a dziś na twitter’a dodała zdjęcie z jakimś  kolesiem.- Lou zrobił skwaszoną minę. Po policzku spłynęłam mu pojedyncza łza.- Ale proooszę nie mów nikomu. Wiesz tylko ty i Harry.
-Dobrze, nie powiem nikomu.- Podeszłam do szuflady wzięłam komplet bielizny i piżamę.- zaraz wracam.- powiedziałam po czym poszłam się ubrać. Choć włosy miałam nadal mokre, przeczesałam je i związałam w koka. Gdy wyszłam Louis’a  już nie było. Położyłam się do łóżka, gdy miałam już zamykać powieki do pokoju wszedł Niall.
-Daphne, śpisz?
-Nie kretynie, liczę piasek na pustyni.- zaśmiałam się i usiadłam na łóżku.- Coś się stało skarbie?
- No bo śniło mi się, że Nando’s nie istnieje i boję się spać sam- powiedział troszkę smutny- A z chęcią policzę z Tobą twój piasek- na tym się zaśmiał.
-Wskakuj mój głodomorku. – powiedziałam i poklepałam miejsce obok mnie. Niall wskoczył od razu i przytulił się do mnie a ja do niego.


sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 9 " Przykra wiadomość"

Heej. Dziś może taki średni rozdział. Miłego czytania i do następnego, które pojawi się w przyszłym tygodniu lub może szybciej ;)
Ada xoxo.




Rozdział  IX „ Przykra wiadomość”
Wstałam o 9. Co dla mnie było bardzo wcześnie. Gdy w pełni otworzyłam oczy ujrzałam twarz Niall’a.
- Dzień Dobry Słonko! – powiedział radośnie.
- Dzień Dobry Głodomorku- powiedziałam dając mu buziaka w  usta.
- Długo się na mnie patrzysz?- spytałam.
-Tak długo, że wiem jaki posiadam skarb.
-Aww to urocze. Ale teraz idę wziąć prysznic.
-To ja będę czekał- mówiąc to puścił mi oczko, a ja cicho zachichotałam.
Pod prysznicem było tak przyjemnie, że nie chciałam z niego wychodzić. Wysuszyłam włosy i uczesałam w kłosa na boku, a ubrana byłam w to: http://stylistki.pl/letni-zestaw-191082/   . Miałam nadzieję, że jest ciepło bo za oknem świeciło słońce i było słychać jak ptaki sobie śpiewają. Gdy wyszłam zobaczyłam, że Niall jest już ubrany. W tym samym momencie spojrzałam na zegarek była już 10.
-Przepraszam tam było tak przyjemnie- uśmiechnęłam się i zeszliśmy razem na śniadanie. Maddy i Zayn’a  jeszcze nie było. Na śniadanie Liam przygotował omlety z bitą śmietaną. Aż ślinka ciekła głodomorkowi w buźki. On to zawsze śliny się na widok jedzenia. Zaśmiałam się w myślach.
- To wiecie co ja skoczę zobaczyć pocztę.- powiedziałam po czym wyszłam przed dom. Rzeczywiście było ciepło. W skrzynce było pełno listów. W tym jeden do mnie. Tu się zdziwiłam, ale postanowiłam przeczytać go dopiero w domu. Wchodzą przez drzwi poczułam zapach gotowych omletów, które stały na stole wraz z sokami pomarańczowymi dla wszystkich. O dziwo na dole siedziała Maddy, a Zayn pewnie jeszcze smacznie chrapał.  Maddy ubrana była w to: http://stylistki.pl/bez-nazwy-191130/ a uczesana była w koka i kilka kosmyków opadało jej na opalone ramiona.
- Heej, kochana !- powiedziałam po czym przytuliłam się do Maddy.
- Czeeść ! – powiedziała i przytuliła mnie.
- Uwaga mam pocztę!- cicho krzyknęłam, żeby nie obudzić Zayn’a.
- Do kogo? – spytał Louis
- Harry, Harry, Harry, Liam, Zayn, Zayn, Zayn i znów Zayn, Louis, Louis, Ja, Niall, Niall, Niall, Niall, Louis, Maddy, Liam, Liam I paczka dla…. – mówiłam imiona po kolei podając każdemu kopertę i nagle stanęłam na nieznanym mi imieniu i nazwisku.
- No dla kogo?- spytał z nie cierpliwiony Harry.
-Josh’a Devine. Kto to? – zapytałam
- To nasz perkusista- odparł Zayn schodząc po schodach i ziewając.
-Jego teraz nie ma, popołudniu podrzucę mu paczkę do jego domu- powiedział Lou.
-Aahaa.
- A od kogo dostałaś list ?- spytał zaciekawiony Niall.
-Sam nie wiem.-odparłam
-To otwórz!- krzyknął Zayn.
- Już otwieram- kopert nie była mocno zaklejona. Najpierw z koperty wyjęłam zdjęcie. Zdjęcie Chris’a, a za nim był list. Zdjęcie podałam Maddy. Wszyscy chyba mieli je już w ręku a ja wczytałam się w list oraz załączone zdjęcie, które wróciło w moje ręce.


„Kochana Daphne”
Czas się już pożegnać. Ale pożegnać już na zawsze. Odchodzę, nie mogę znieść myśli, że jesteś z kimś innym. Niall wiedz, że posiadasz najwspanialszy dar od Boga jaki Ci zesłał i przepraszam Cię za to że pchnąłem w ciebie ten nóż. Wybacz. Vickie byłaś moją najlepszą przyjaciółką i dziewczyną, ale to my zepsuliśmy naszą przyjaźń co wiąże się również z rozpadem waszej przyjaźni. Daphne i Vickie. Pamiętajcie, że będę was kochał. Odchodzę również z nadzieją, że i Ty, Daphne będziesz o mnie pamiętać i mnie kochać. Choć w wątpię w to ostatnie. To były moje najlepsze 3 lata z Tobą ;*. Życie jest by z niego korzystać, a ja wykorzystałem je już do końca. Byłaś dla mnie kimś kogo nikt by nie zastąpił. Nie mów tego Vickie, albo powiedz jej, że po prostu była, jest i pewnie będzie zwykła idiotką, która leciała na każdego faceta. Do tego listu załączam zdjęcie wykonane przez Ciebie <3 Gdy byliśmy razem i wybraliśmy się za miasto gdzie rosło zboże a Ty wykonałaś to zdjęcie. Tam pierwszy raz powiedziałem ‘Kocham Cię’ a Ty po prostu mnie pocałowałaś. Co było najwspanialsze. No więc nie pisze więcej. Przekaż moim rodzicom, że bardzo i ich kocham i będę za nimi tęsknić i pamiętać, powiedz im też, że to nie ich wina że odchodzę. Po prostu powiedz, że miałem dość życia, którego nie szanowali. No ale mniejsza o to. Nie odszedłem od Ciebie, zawsze będę nad Tobą czuwał, będę Twoim aniołem stróżem Możesz ze mną zawsze porozmawiać a ja Cię wysłucham i spróbuje Ci pomóc. PAMIĘTAJ BĘDĘ CIĘ KOOOOCHAĆ NA ZAWSZE I O TOBIE NIE ZAPOMNĘ. :***** Kocham Cię <33
Po przeczytaniu listu zrobiłam się czerwona jak burak i rozpłakałam się. Niall natychmiast podbiegł do mnie i przytulił. Wziął ode mnie list i zaczął go czytać a ja w niego wtuliłam i patrzyłam na zdjęcie Chris’a. Rzeczywiście pamiętam jak to zdjęcie zrobiłam. Nie wiem czemu płakałam przecież go nienawidziła. Może dlatego, że to była dawna cząstka mnie, która właśnie odeszła. Niall, gdy skończył czytać list widać było, że zrobiło mu się przykro, a nawet miał świeczki w oczach. Po czym powiedział.
- Już dobrze, Ciii. Pamiętaj to nie była twoja wina- szepnął mi do ucha i mocniej przytulił. Następnie list miał każdy. Maddy gdy go przeczytała podeszła do nas i również mnie przytuliła. To ona znała całą historię od początku, ale Niall również. Wiedziałam, że muszę pokazać to Vickie. Więc poprosiłam Niall’a by ze mną do niej pojechał. Wzięłam torebkę i wsiadłam do samochodu, w którym czekał Niall. Przez całą drogę trzymał mnie za rękę. Podałam mu adres byłej przyjaciółki. Po 20 minutach byliśmy pod jej domem.
-Pójdziesz ze mną?- zapytałam Niall’a
-Oczywiście, że tak skarbie.- uśmiechnął się po czym wysiadał i podszedł otworzyć mi drzwi od auta. Wzięłam go za rękę. A on ją ścisnął, tak jakby podtrzymywał mnie. Vickie miała parterowy dom. Nie za duży i nie za mały. Drzwi otworzyła mi jej mama.
-Dzień Dobry pani Carter, zastałam może Vickie?- powiedziałam uśmiechając się, przynajmniej starając się uśmiechnąć.
- Dzień Dobry Daphne, Tak jest u siebie w pokoju, wejdźcie i idźcie do niej- odparła po czym wpuściła nas do dom. Pokój Vickie znajdował się za przestronnym salonem. Podeszłam do drzwi, wzięłam głęboki oddech, złapałam mocniej Niall’a za rękę. Po czym wypuściłam powietrze i zapukałam do drzwi.
- Proooszę !- krzyknęła Vickie
Powoli otworzyłam drzwi. Vickie siedziała na łóżku z laptopem. Spojrzała, zobaczyć kto wszedł.
- Daaaphne?! Co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona.
- Hej. Ymm. Umm. Przynoszę złe wieści- powiedziałam po czym czułam jak spływa mi łza po Poliku.
- Ejj. Co się stało?-  podeszła do mnie i patrzyła mi prosto w  oczy.
-Chris, Chri-s…- nie mogłam wydusić z siebie tego słowa.
- Co z nim ?!- spytała przerażona Vickie.- Daphne co z nim?!
- On..On odszedł, on nie żyje.- powiedziałam po czym się rozpłakałam i schowałam głowę w Niall’a.
- Co?! Ale jak to !?- Vickie stała przerażona nie mogła w to uwierzyć.
- Niall. Podaj jej kopertę.- powiedziałam nadal szlochając.
Vickie wzięłam ją. Chwilę zajęło jej to zanim przeczytała. A ja w tym samym czasie zdążyłam już dojść do siebie i się uspokoić. Gdy skończyła czytać. Stanęła jak wryta i zaczęła ryczeć.  Natychmiast wtuliła się we mnie. A ja nie wiedziałam co zrobić.
- Daphne, przepraszam Cię za wszystko! Chciałbym abyśmy znowu się przyjaźniły. Prooszę wybacz mi !!
- Nie Vickie, Nie. Ja tak po prostu nie mogę. Ja nie potrafię Ci tego wybaczyć. I przepraszam, ale nie chcę się z tobą znów przyjaźnić. Mam już wspaniałą i mądrą przyjaciółkę. Wybacz. Musimy już wracać. Cześć.- powiedziałam po czym wzięłam od niej list i wyszliśmy z jej pokoju. Wychodząc rzuciłam krótkie Do widzenia pani Carter. Po czym szybko wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy. Przed domem  chłopaków Niall mnie pocałował dzięki czemu zniknęło wszystko, mój strach, moja rozpacz, z którą próbowałam uporać się w drodze powrotnej do domu.
-Dziękuje Ci.- powiedziałam to po czym wtuliłam się w niego zapatrzona w jego niebieskie oczy.
- Naprawdę nie ma za co. – powiedział, przytulił mocniej i znów pocałował. Weszliśmy do domu.
A tam nie zbyt miła niespodzianka…..







poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział VIII " Po co życ?"

Heej ;) No to następny rozdział, bardziej smutniejszy niż inne, no ale ;) Dziś zobaczycie jak wyglądał Chris i Vickie. Miłego czytania. Ten rozdział może by nie powstał gdyby nie Lidka, która mi pomogła <3 <3 Dziękuje <3 <3 :***
Polecam to włączyć http://www.youtube.com/watch?v=rAVnYwX-3Q4&feature=relmfu



Dzisiejszy rozdział będzie w połowie z perspektywy Chris’a.
*Oczami Chris’a*
Od  kiedy zraniłem Niall’a nie widziałem jej. Brakowało mi jej. Nie widziałem jej ani razu. Czasem, gdy szedłem ulicą i widziałem dziewczynę myślałem, że to ona. Vickie pojechała do kuzynki na 2 tygodnie, które już minęły. Nie odbiera telefonu i nie odpisuje na sms-y. Martwię się o nią. Zastanawiam się co ja jeszcze robię na tym świecie. Postanowiłem przejść się do parku, gdzie mogę oderwać się od swoich problemów, może. Na świecie są również osoby, które mają problemy jak ja. Szedłem powoli dróżką. Ahhh ta dróżka…. Zawsze chodziłem po niej z Daphne i tu omawialiśmy swoje problemy. Zawsze znajdywaliśmy na  nie rozwiązania. Nagle ujrzałem ją. Jak zwykle piękna i uśmiechnięta. Stała sama. Podejść czy nie ? Ale wtedy zobaczyłem jego, Niall’a. On zawsze jest przy niej. Dlaczego? Czy on nie ma żadnych koncertów, tras koncertowych, czemu on nie wyjeżdza? Gdy by tak zniknął na jeden dzień, choć tylko ten jeden dzień. Wszystko mógłbym naprawić, rzuciłaby go. Ale nie, zawsze się gdzieś obok niej kręci. Stali w kolejce po najlepsze lody w mieście. My też na nie zawsze chodziliśmy. Spojrzała w moją stronę. Może mnie zauważyła, ponieważ szybko od wróciła głowę w druga stronę.
*Oczami Daphne*
Po wczorajszym dniu czułam się znakomicie. Tak jak wszyscy.  Postanowiliśmy iść z Niallem do parku na lody. Tam były najlepsze w całym mieście. Byłam ubrana w to http://stylistki.pl/na-codzien--190852/ .  a Niall jak zwykle ubrany był w ciemne dżinsy, turkusową bluzkę i siwą bluzę. Wyglądał nieziemsko. Wyszliśmy z domu i szliśmy dość wolno, aby całą drogę przegadać i razem się śmiać. Pasowaliśmy do siebie. Nigdy nie sądziłam, że będę tak bezgranicznie szczęśliwa. Gdy doszliśmy była troszkę długa kolejka. My staliśmy i nadal się śmieliśmy . Gdy przyszła nasza kolej Niall oczywiście zamówił duuże waniliowe. Moją uwagę przykuła pewna osoba. Raczej chłopak. Stał tyłem, a ja się na niego gapiłam.
- Skarbie, jakie lody chcesz?- zapytał Niall. Ja wciąż patrzyłam w kierunku tego chłopaka. Wyglądał znajomo. Wtedy się odwrócił. Ujrzałam go. Tak to był Chris. Szybko odwróciłam głowę.
-Ymm. Umm.. truskawkowo- śmietankowe, przecież wiesz- uśmiechnęłam się .
Usiedliśmy na ławce .Podczas konsumpcji naszych lodów dużo się śmieliśmy. Gdy skończyliśmy nasze lody. Spojrzałam na Niall’a i od razu wybuchnę łam śmiechem.
-No co? Z czego się śmiejesz- spytał zirytowany
- Z ciebie głuptasku- odpowiedziałam nadal się śmiejąc.
-Ale czemu?- spytał zdziwiony.
-Ponieważ masz całą buzię w lodzie. Odpowiedziałam powstrzymując śmiech
-Coo? To też go trochę dostaniesz- zaśmiał się i pocałował mnie. Zawsze gdy się całowaliśmy czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie i najważniejszą dla Niall’a.  Nadal się całowaliśmy, otworzyłam lekko oczy. Najpierw ujrzałam twarz Niall’a. Tak słodko wyglądał  z zamkniętymi oczami. Ukradkiem spojrzałam w stronę gdzie stał Chris. Już go nie było. Znów zamknęłam oczy rozkoszując się smakiem lodów waniliowych i ust blondaska. Pewnie poszedł gdy Niall mnie pocałował, pomyślałam. Przestaliśmy się całować. Nagle Niall wyrwał mnie z moich rozmyślań i spytał:
-Co tak ciągle przykuwa twoją uwagę?- w tym samym momencie przytulił mnie.
-M-mnie?- zapytałam jąkając się. Musiałam wymyślić jakąś odpowiedz.
-Tak ciebie, a kto inny.
-Rozglądam się po parku, ponieważ… w-widziałam go.- odpowiedziałam stanowczo.
-Kogo? Chris’a?
-Tak jego. Od tego wypadku boję się.. boję się o ciebie. Czuję jakby on na każdym kroku chodził za nami, obserwował nas, znów cos zamierzał, boję się, że znów cię skrzywdzi a..aa co gorzej mnie lub któregoś z chłopaków lub Maddy lub kogoś z naszej rodziny- powiedziałam to szybko, a strachu. Właśnie to czułam. Czułam, że on znów zaatakuje kogoś z nas. Bałam się. Po prostu.
-Hej, mała, spokojnie już..Ciiii- objął mnie mocniej i pocałował w czoło.- Nic się nam ani innym nie stanie, obiecuję ci to.
-Na..naprawdę?- spytałam przerażona
-Tak, a teraz chodźmy już do domu bo robi się coraz ciemniej.- powiedział z troską
- No dobrze.-powiedziałam.
Wróciliśmy do domu. Było po 19. Wzięłam prysznic i położyłam się przed telewizorem z Niallem. Większości nie było, tylko Maddy i Zayn byli w basenie a Harry siedział w kuchni. Niall włączył jakiś film. Na początku był ciekawy, ale później zrobił się nudny aż w końcu zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Śniło mi się, że Niall stał przed drzwiami jakiegoś gabinetu, ale nie widziałam siebie. W końcu drzwi od niego się otworzyły, wyszłam ja..ale z brzuszkiem ciążowym. Wtedy Niall spytała się mnie.
-To jak chłopczyk czy dziewczynka?- dopytywał się zaciekawiony.
-Dziewczynka- powiedziałam to ze łzami szczęścia, a mój słodziak również się popłakał.
- Jak damy jej na imię?- spytaliśmy razem. Zaśmialiśmy.
-No nie wiem. Masz jakieś propozycje?
-Hmm… myślałem o Alex a ty? – jego propozycja zrobiła na mnie wrażenie.
-Ja myślałam raczej o czymś taki jak Ally lub Lidia?
- No to pomyślimy o tym jutro dobrze, może reszta będzie miała jakieś pomysły.
Wtedy mój sen się skończył obudziłam się ze łzami w oczach na kolanach Niall’’a.
-Co się płakałaś przez sen?- spytał
- Nic. Po prostu w tym śnie byłam najszczęśliwszą dziewczyną Niall’a i… mamą.
- Mamą?
- Tak, mamą. Śniło mi się, że byliśmy u ginekologa i wyszło że będzie dziewczynka. I oboje płakaliśmy ze szczęścia. A mam pytanie jakbyś nazwał córkę?
-Twój sen był wspaniały. Nazwałbym ją pewnie Alex, a co?- spytał. Zachichotałam.
-Nie nic, bo tak samo powiedziałeś we śnie.
-Aaa.. to wiesz co może śpij dalej bo chciałbym mieć jeszcze chłopczyka.- zaśmiał się uroczo, a ja ułożyłam się do snu i zasnęłam.

*Oczami Chris’a*
Nie mogłem na nich patrzeć wróciłem do domu. Po drodze zakupiłem żyletki. Wiedziałem, że i tak nie mam po co żyć. Vickie jest niedostępne wogule nie wiem co się z nią dzieje. A Daphne? Daphne to już przeszłość. Kocham i ją i to bardzo mocno tak jak Vickie, ale nie mogę bez niej żyć a ona niestety żyje z innym.  Postanowiłem napisać list do Daphne.
Kochana Daphne”
 Czas się już pożegnać. Ale pożegnać już na zawsze. Odchodzę, nie mogę znieść myśli, że jesteś z kimś innym. Niall wiedz, że posiadasz najwspanialszy dar od Boga jaki Ci zesłał i przepraszam Cię za to że pchnąłem w ciebie ten nóż. Wybacz. Vickie byłaś moją najlepszą przyjaciółką i dziewczyną, ale to my zepsuliśmy naszą przyjaźń co wiąże się również z rozpadem waszej przyjaźni. Daphne i Vickie. Pamiętajcie, że będę was kochał. Odchodzę również z nadzieją, że i Ty, Daphne będziesz o mnie pamiętać i mnie kochać. Choć w wątpię w to ostatnie. To były moje najlepsze 3 lata z Tobą ;*. Życie jest by z niego korzystać, a ja wykorzystałem je już do końca. Byłaś dla mnie kimś kogo nikt by nie zastąpił. Nie mów tego Vickie, albo powiedz jej, że po prostu była, jest i pewnie będzie zwykła idiotką, która leciała na każdego faceta. Do tego listu załączam zdjęcie wykonane przez Ciebie <3 Gdy byliśmy razem i wybraliśmy się za miasto gdzie rosło zboże a Ty wykonałaś to zdjęcie. Tam pierwszy raz powiedziałem ‘Kocham Cię’ a Ty po prostu mnie pocałowałaś. Co było najwspanialsze. No więc nie pisze więcej. Przekaż moim rodzicom, że bardzo i ich kocham i będę za nimi tęsknić i pamiętać, powiedz im też, że to nie ich wina że odchodzę. Po prostu powiedz, że miałem dość życia, którego nie szanowali. No ale mniejsza o to. Nie odszedłem od Ciebie, zawsze będę nad Tobą czuwał, będę Twoim aniołem stróżem Możesz ze mną zawsze porozmawiać a ja Cię wysłucham i spróbuje Ci pomóc. PAMIĘTAJ BĘDĘ CIĘ KOOOOCHAĆ NA ZAWSZE I O TOBIE NIE ZAPOMNĘ. :***** Kocham
 Cię <33


 Włożyłem list i zdjęcie do koperty i poszedłem pod dom chłopaków, bo teraz tam mieszkała. Położyłem go pod drzwiami i wróciłem do domu. Założyłem koszulkę, w której spytałem się jej czy zostanie moją dziewczyną czyli fioletową na krótki rękaw. Powinna to pamiętać . Wszedłem po schodach na górę wprost do łazienki. Napuściłem wody do wanny. Wziąłem żyletkę do ręki, zrobiłem cięcie strasznie bolało i napisałem jeszcze sobie Daphne <3. Natychmiast włożyłem rękę do wody. Czułem jak tracę przytomność przed oczami robiło mi się coraz ciemniej wyszeptałem jeszcze tylko „ Kocham Cię Daphne” i wszystko zniknęło, troski , błędy i cały świat. Odszedłem na zawsze. Ciemność. Wszyscy mówili, że śmierć boli, ale to też zależy od jej rodzaju. Śmierć z miłości? Trochę boli. Żegnam.



----------------------------------------------------------

Myślę, ze się podoba jutro może będzie następny choć na cały dzień mam zaplanowane zakupy z mamą ;D 
Dobranoc <3 


A to jest Vickie : 

niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział VII " Niespodzianka !"

Hej ;* Mam teraz duużo czasu więc postaram się pododawać kolejne rozdziały ;D




Była już 23. A mu z Daphne siedziałyśmy w pokoju na górze. Wszyscy bawili się na dole, nagle do pokoju przyszedł Harry.
- Coś się stało?- spytała Daphne
-Nic istotnego.- odpowiedział
-To dlaczego tu przyszedłeś?- zapytałam
Razem z Daphne spojrzałyśmy na siebie znaczą. Hazza normalnie tak się nie zachowywał . Zawsze był wesoły i uśmiechnięty.
-No bo pomyślałem sobie, że..- odpowiedział nie pewnie i zatrzymał się.
-Że?- spytałam Daphne
Wtedy obie dostałyśmy wiadrem zimnej wody. A loczek tylko krzyknął:
- NIKT MNIE NIE POKONA !!
Nie wiedziałyśmy o co chodzi.
- Ej, Daphne chyba mam pomysł- wpadłam na genialny pomysł
-Jaki?- spytała zaciekawiona
-Skoro on nas oblał wodą, wrzućmy go do basenu- to był mój pomysł
- Świetny pomysł, krzyczał, że nikt go nie pokona ale my damy mu rade- obie uśmiechnęłyśmy się złowieszczo
- Harryyy !!!!!- krzyczałyśmy obie.
Wyszedł do nas Liam.
- Co się tak drzecie?!- spytał
-Szukamy Harrego- odpowiedziałyśmy jednocześnie
- Po co ? Zrobił coś wam?
- Tak i to dużo- odpowiedziałam.
-Ale co dokła… Aaaa pewnie oblał was wodą jak każdego ?- Liam zaczął się śmiać
- Noo, a skąd wiedziałeś?- zapytała Daphne
- Aa no bo..on ma taki zwyczaj.- odparł nadal śmiejąc się
- CZY JEST W COŚ ŚMIESZNEGO ?!- zapytałam troszkę oburzona. Liam natychmiast przestał się śmiać.
- Pewnie znajdziecie go pod stołem w kuchni.
-Dzięki- odpowiedziałyśmy
Czym prędzej pobiegłyśmy na dół do kuchni.
-Harry , chodź na chwilę do nas mamy niespodziankę- usłyszałyśmy jakiś szmer pod stołem.
- Jaaki?- spytał ciekawy.
- Wyjdź to cię zaprowadzimy
- No ok- wyszedł  z pod stołu
- Więc co to za niespodzianka?
- Najpierw musimy zawiązać Ci oczy opaską, OK.?
- Yyy..no dobra.
Zawiązałyśmy mu oczy.
- Widzisz coś?
-Nie
-Na pewno ?
- Tak
- To ile palców pokazuje- pokazałam 4 palce.
- 2 palce?
- Nie, ok. więc nie widzisz
- No to idziemy- rzekła Daphne.
Droga z kuchni do ogrodu była prosta.
- Uważaj Harry schody !
Harry obejrzał się przestraszony a my zaczęłyśmy się śmiać.
- Haha. Bardzo śmieszne- zrobił przy tym minę w stylu Are You kidding me ?
- Ok. jesteśmy prawie na miejscu.- powiedziałam
-Stań tutaj- stanęłyśmy nad samym brzegiem basenu. Po drodze powiedziałam Zaynowi  żeby wszyscy wyszli na dwór bo będzie małe show. Wszyscy stali na tarasie i uważnie nam się przyglądali.
- Harry, posłuchaj. Zaraz zdejmiemy ci opaskę i zobaczysz tą niespodziankę.  Twoja niespodzianka była bardzo fajna, więc też mamy taką dla ciebie.- przemówiła Daphne.
- Że co ?! Dziewczyny o co wam chodzi?-  spytał domyślając się niespodzianki.
W tym samym momencie co mówił szybko ściągnęłam mu opaskę i razem z Daphne pchnęłyśmy go do basenu. A wszyscy na tarasie wybuchnęli śmiechem. A Harry wylądował w basenie.
- Oszz Wy !!!!!- krzyknął wkurzony
- No co ty nas oblałeś, więc my ciebie tak jakby tez- powiedziała Daphne a ja przytaknęłam
- A ja się tego spodziewałem wiecie?- zapytał z ironią. Spojrzałyśmy na siebie znacząco.
-O co ci chodzi?!- spytałam przestraszona
-  CHŁOPAKI DAWAĆ !!!!- krzyknął na całe gardło.
Zanim się odwróciłyśmy, byłyśmy już w basenie razem z Harrym.
-Dlaczego?! Za co ? – zadałyśmy pytania a ujrzałyśmy nad basenem Niall’a i Zayn’a
- No tak po prostu- odpowiedział Niall uśmiechając się, że jest z siebie zadowolony. Potem oni wskoczyli do basenu. Liam i Lou wzięli El i Dan na ręce. One również wylądowały w basenie razem z Lou i Liamem.
Ten dzień był udany. Później wszyscy wyszliśmy się osuszyć. Poszłyśmy do naszych pokoi.
*Oczami Daphne*
                                                                              Kochany pamiętniku”
Ten dzień zaliczam do udanych, no może oprócz pierwszej niespodzianki Hazzy. Cała moja sukienka jest zniszczona -.-. Chyba go za to zabiję. Impreza była udana. Maddy i  Zayn są razem. Szczerze to oni do siebie pasują. Również ze względu na Muzułmanizm. Kocham ich <3 Tak samo jak całe One Direction, Eleanor i Danielle <3 . Jutrzejszy dzień też będzie udany, mam nadzieję. Więc Dobranoc ;**