Gdy weszliśmy ujrzałam awanturując się matkę Chris’a. Od
razu spojrzała na mnie ze złością.
- Tyyy !!! To twoja wina!! Mała gówniaro!!- naskoczyła na
mnie.
- Ale, to nie moja wina !!- wydarłam się na całe gardło.
- Jak to nie twoja wina?! To ty go zostawiłaś!- nadal na
mnie wrzeszczała.
-Ja go zostawiłam?! To on zdradził mnie z Vickie! Chris
zostawił list- nie mogłam znieść już tej jędzy. Dlatego zawsze nie lubiłam
chodzić do Chris’a, z powodu jego matki, a ojciec. Jego ojciec nie lepszy ciągle
siedział pod sklepem. Ale Chris nie chciał być taki jak jego rodzice.
-Coo? Ale jak to ?! Jak list? – spytała już uspokojona.
- Tak proszę- podałam jej list wraz z jego zdjęcie. Najpierw
jak wszyscy zaczęła oglądać zdjęcie. Potem wzięła się za czytanie listu. Mniej
więcej pod koniec listu rozpłakała się. Nie wiem czemu, ale ja już nie
płakałam. Z grzeczności podeszłam do niej i ją przytuliłam. Ona na mnie
spojrzała ze smutkiem i żalem w oczach. Po czym rzekła.
- Pogrzeb jest jutro o 14. Jak chcesz to przyjdź i wyszła
szybkim krokiem z domu. Mi było to obojętnie. Z jednej strony chciałam iść
pożegnać przyjaciela, a z drugiej strony go nienawidziłam za to co zrobił razem
z Vickie. Oszołomiona sceną, która odbyła się przed chwilą usiadłam na kanapie
a obok mnie usiadł Niall i przytulił. On był moją podporą w tym wszystkim.
Maddy nie miała dla mnie czasu od paru dni. Była cały czas razem z Zayn’em. Nie
dziwię się jej w końcu pierwszy raz zakochała się tak na poważnie. Codzienne
widziałam ją promieniejącą uśmiechem i radością. Nagle Horan wyrwał mnie z
rozmyślań.
- To idziesz na ten pogrzeb jutro?- spytał.
-Nie- odparłam stanowczo- pójdę po pogrzebie kiedy
wszystkich nie będzie. Pójdziemy razem?
- No oczywiście- powiedział po czym pocałował mnie w czoło-
nie jesteś zmęczona?
- Nooo.. trochę jestem. Pójdę po jogurt, wezmę prysznic i
możemy iść spać.
-Ok. To ja teraz idę się wykąpać, ty zjedz, a później ja
zjem bo jestem bardzo głodny- powiedział z
uśmiechem na twarzy. Poszłam do lodówki, wzięłam jogurt , bułkę i do
szklanki wlałam sok pomarańczowy. Nie miałam apetytu, ale byłam głodna. Gdy
Głodomorek przyszedł, właśnie dopijałam mój sok.
- No to lec się wykąpać, mała.- powiedział ze szczerym
uśmiechem i przytulił. Było w nim tyle ciepła i miłości.
- Co robią chłopacy? – spytałam z ciekawością.
- Liam i Harry grają na Xboxie w Fifę, Louis ogląda jakiś film
z Maddy i Zayn’em.
-Aha, dzięki- uśmiechnęłam się po czym poszłam do swojego
pokoju. Zrzuciłam z siebie ciuchy, wzięłam ręcznik z fotela i pognałam do
łazienki. Weszłam pod prysznic. Postanowiłam puścić zimną wodę, żeby mnie
trochę odprężyła. Wyszłam spod prysznica owinęłam się ręcznikiem. O kurde zapomniałam piżamy i bielizny.
Idiotka. Pomyślałam sobie po czym
zaśmiałam.
- Boooże! Lou co ty tutaj robisz?!- na moim łóżku siedział
Lou a ja byłam tylko owinięta ręcznikiem.
- No bo….- zaciął się jakby nie wiedział co powiedzieć.
- No wykrztuś to z siebie !- krzyknęłam, ale tak żeby nikt
nie słyszał.
- Noo… Eleanor ze mną zerwała, powiedziała, że musi ode mnie
i od chłopaków odpocząć, a dziś na twitter’a dodała zdjęcie z jakimś kolesiem.- Lou zrobił skwaszoną minę. Po
policzku spłynęłam mu pojedyncza łza.- Ale proooszę nie mów nikomu. Wiesz tylko
ty i Harry.
-Dobrze, nie powiem nikomu.- Podeszłam do szuflady wzięłam
komplet bielizny i piżamę.- zaraz wracam.- powiedziałam po czym poszłam się
ubrać. Choć włosy miałam nadal mokre, przeczesałam je i związałam w koka. Gdy
wyszłam Louis’a już nie było. Położyłam
się do łóżka, gdy miałam już zamykać powieki do pokoju wszedł Niall.
-Daphne, śpisz?
-Nie kretynie, liczę piasek na pustyni.- zaśmiałam się i
usiadłam na łóżku.- Coś się stało skarbie?
- No bo śniło mi się, że Nando’s nie istnieje i boję się
spać sam- powiedział troszkę smutny- A z chęcią policzę z Tobą twój piasek- na
tym się zaśmiał.
-Wskakuj mój głodomorku. – powiedziałam i poklepałam miejsce
obok mnie. Niall wskoczył od razu i przytulił się do mnie a ja do niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz