Obserwatorzy

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział VIII " Po co życ?"

Heej ;) No to następny rozdział, bardziej smutniejszy niż inne, no ale ;) Dziś zobaczycie jak wyglądał Chris i Vickie. Miłego czytania. Ten rozdział może by nie powstał gdyby nie Lidka, która mi pomogła <3 <3 Dziękuje <3 <3 :***
Polecam to włączyć http://www.youtube.com/watch?v=rAVnYwX-3Q4&feature=relmfu



Dzisiejszy rozdział będzie w połowie z perspektywy Chris’a.
*Oczami Chris’a*
Od  kiedy zraniłem Niall’a nie widziałem jej. Brakowało mi jej. Nie widziałem jej ani razu. Czasem, gdy szedłem ulicą i widziałem dziewczynę myślałem, że to ona. Vickie pojechała do kuzynki na 2 tygodnie, które już minęły. Nie odbiera telefonu i nie odpisuje na sms-y. Martwię się o nią. Zastanawiam się co ja jeszcze robię na tym świecie. Postanowiłem przejść się do parku, gdzie mogę oderwać się od swoich problemów, może. Na świecie są również osoby, które mają problemy jak ja. Szedłem powoli dróżką. Ahhh ta dróżka…. Zawsze chodziłem po niej z Daphne i tu omawialiśmy swoje problemy. Zawsze znajdywaliśmy na  nie rozwiązania. Nagle ujrzałem ją. Jak zwykle piękna i uśmiechnięta. Stała sama. Podejść czy nie ? Ale wtedy zobaczyłem jego, Niall’a. On zawsze jest przy niej. Dlaczego? Czy on nie ma żadnych koncertów, tras koncertowych, czemu on nie wyjeżdza? Gdy by tak zniknął na jeden dzień, choć tylko ten jeden dzień. Wszystko mógłbym naprawić, rzuciłaby go. Ale nie, zawsze się gdzieś obok niej kręci. Stali w kolejce po najlepsze lody w mieście. My też na nie zawsze chodziliśmy. Spojrzała w moją stronę. Może mnie zauważyła, ponieważ szybko od wróciła głowę w druga stronę.
*Oczami Daphne*
Po wczorajszym dniu czułam się znakomicie. Tak jak wszyscy.  Postanowiliśmy iść z Niallem do parku na lody. Tam były najlepsze w całym mieście. Byłam ubrana w to http://stylistki.pl/na-codzien--190852/ .  a Niall jak zwykle ubrany był w ciemne dżinsy, turkusową bluzkę i siwą bluzę. Wyglądał nieziemsko. Wyszliśmy z domu i szliśmy dość wolno, aby całą drogę przegadać i razem się śmiać. Pasowaliśmy do siebie. Nigdy nie sądziłam, że będę tak bezgranicznie szczęśliwa. Gdy doszliśmy była troszkę długa kolejka. My staliśmy i nadal się śmieliśmy . Gdy przyszła nasza kolej Niall oczywiście zamówił duuże waniliowe. Moją uwagę przykuła pewna osoba. Raczej chłopak. Stał tyłem, a ja się na niego gapiłam.
- Skarbie, jakie lody chcesz?- zapytał Niall. Ja wciąż patrzyłam w kierunku tego chłopaka. Wyglądał znajomo. Wtedy się odwrócił. Ujrzałam go. Tak to był Chris. Szybko odwróciłam głowę.
-Ymm. Umm.. truskawkowo- śmietankowe, przecież wiesz- uśmiechnęłam się .
Usiedliśmy na ławce .Podczas konsumpcji naszych lodów dużo się śmieliśmy. Gdy skończyliśmy nasze lody. Spojrzałam na Niall’a i od razu wybuchnę łam śmiechem.
-No co? Z czego się śmiejesz- spytał zirytowany
- Z ciebie głuptasku- odpowiedziałam nadal się śmiejąc.
-Ale czemu?- spytał zdziwiony.
-Ponieważ masz całą buzię w lodzie. Odpowiedziałam powstrzymując śmiech
-Coo? To też go trochę dostaniesz- zaśmiał się i pocałował mnie. Zawsze gdy się całowaliśmy czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie i najważniejszą dla Niall’a.  Nadal się całowaliśmy, otworzyłam lekko oczy. Najpierw ujrzałam twarz Niall’a. Tak słodko wyglądał  z zamkniętymi oczami. Ukradkiem spojrzałam w stronę gdzie stał Chris. Już go nie było. Znów zamknęłam oczy rozkoszując się smakiem lodów waniliowych i ust blondaska. Pewnie poszedł gdy Niall mnie pocałował, pomyślałam. Przestaliśmy się całować. Nagle Niall wyrwał mnie z moich rozmyślań i spytał:
-Co tak ciągle przykuwa twoją uwagę?- w tym samym momencie przytulił mnie.
-M-mnie?- zapytałam jąkając się. Musiałam wymyślić jakąś odpowiedz.
-Tak ciebie, a kto inny.
-Rozglądam się po parku, ponieważ… w-widziałam go.- odpowiedziałam stanowczo.
-Kogo? Chris’a?
-Tak jego. Od tego wypadku boję się.. boję się o ciebie. Czuję jakby on na każdym kroku chodził za nami, obserwował nas, znów cos zamierzał, boję się, że znów cię skrzywdzi a..aa co gorzej mnie lub któregoś z chłopaków lub Maddy lub kogoś z naszej rodziny- powiedziałam to szybko, a strachu. Właśnie to czułam. Czułam, że on znów zaatakuje kogoś z nas. Bałam się. Po prostu.
-Hej, mała, spokojnie już..Ciiii- objął mnie mocniej i pocałował w czoło.- Nic się nam ani innym nie stanie, obiecuję ci to.
-Na..naprawdę?- spytałam przerażona
-Tak, a teraz chodźmy już do domu bo robi się coraz ciemniej.- powiedział z troską
- No dobrze.-powiedziałam.
Wróciliśmy do domu. Było po 19. Wzięłam prysznic i położyłam się przed telewizorem z Niallem. Większości nie było, tylko Maddy i Zayn byli w basenie a Harry siedział w kuchni. Niall włączył jakiś film. Na początku był ciekawy, ale później zrobił się nudny aż w końcu zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Śniło mi się, że Niall stał przed drzwiami jakiegoś gabinetu, ale nie widziałam siebie. W końcu drzwi od niego się otworzyły, wyszłam ja..ale z brzuszkiem ciążowym. Wtedy Niall spytała się mnie.
-To jak chłopczyk czy dziewczynka?- dopytywał się zaciekawiony.
-Dziewczynka- powiedziałam to ze łzami szczęścia, a mój słodziak również się popłakał.
- Jak damy jej na imię?- spytaliśmy razem. Zaśmialiśmy.
-No nie wiem. Masz jakieś propozycje?
-Hmm… myślałem o Alex a ty? – jego propozycja zrobiła na mnie wrażenie.
-Ja myślałam raczej o czymś taki jak Ally lub Lidia?
- No to pomyślimy o tym jutro dobrze, może reszta będzie miała jakieś pomysły.
Wtedy mój sen się skończył obudziłam się ze łzami w oczach na kolanach Niall’’a.
-Co się płakałaś przez sen?- spytał
- Nic. Po prostu w tym śnie byłam najszczęśliwszą dziewczyną Niall’a i… mamą.
- Mamą?
- Tak, mamą. Śniło mi się, że byliśmy u ginekologa i wyszło że będzie dziewczynka. I oboje płakaliśmy ze szczęścia. A mam pytanie jakbyś nazwał córkę?
-Twój sen był wspaniały. Nazwałbym ją pewnie Alex, a co?- spytał. Zachichotałam.
-Nie nic, bo tak samo powiedziałeś we śnie.
-Aaa.. to wiesz co może śpij dalej bo chciałbym mieć jeszcze chłopczyka.- zaśmiał się uroczo, a ja ułożyłam się do snu i zasnęłam.

*Oczami Chris’a*
Nie mogłem na nich patrzeć wróciłem do domu. Po drodze zakupiłem żyletki. Wiedziałem, że i tak nie mam po co żyć. Vickie jest niedostępne wogule nie wiem co się z nią dzieje. A Daphne? Daphne to już przeszłość. Kocham i ją i to bardzo mocno tak jak Vickie, ale nie mogę bez niej żyć a ona niestety żyje z innym.  Postanowiłem napisać list do Daphne.
Kochana Daphne”
 Czas się już pożegnać. Ale pożegnać już na zawsze. Odchodzę, nie mogę znieść myśli, że jesteś z kimś innym. Niall wiedz, że posiadasz najwspanialszy dar od Boga jaki Ci zesłał i przepraszam Cię za to że pchnąłem w ciebie ten nóż. Wybacz. Vickie byłaś moją najlepszą przyjaciółką i dziewczyną, ale to my zepsuliśmy naszą przyjaźń co wiąże się również z rozpadem waszej przyjaźni. Daphne i Vickie. Pamiętajcie, że będę was kochał. Odchodzę również z nadzieją, że i Ty, Daphne będziesz o mnie pamiętać i mnie kochać. Choć w wątpię w to ostatnie. To były moje najlepsze 3 lata z Tobą ;*. Życie jest by z niego korzystać, a ja wykorzystałem je już do końca. Byłaś dla mnie kimś kogo nikt by nie zastąpił. Nie mów tego Vickie, albo powiedz jej, że po prostu była, jest i pewnie będzie zwykła idiotką, która leciała na każdego faceta. Do tego listu załączam zdjęcie wykonane przez Ciebie <3 Gdy byliśmy razem i wybraliśmy się za miasto gdzie rosło zboże a Ty wykonałaś to zdjęcie. Tam pierwszy raz powiedziałem ‘Kocham Cię’ a Ty po prostu mnie pocałowałaś. Co było najwspanialsze. No więc nie pisze więcej. Przekaż moim rodzicom, że bardzo i ich kocham i będę za nimi tęsknić i pamiętać, powiedz im też, że to nie ich wina że odchodzę. Po prostu powiedz, że miałem dość życia, którego nie szanowali. No ale mniejsza o to. Nie odszedłem od Ciebie, zawsze będę nad Tobą czuwał, będę Twoim aniołem stróżem Możesz ze mną zawsze porozmawiać a ja Cię wysłucham i spróbuje Ci pomóc. PAMIĘTAJ BĘDĘ CIĘ KOOOOCHAĆ NA ZAWSZE I O TOBIE NIE ZAPOMNĘ. :***** Kocham
 Cię <33


 Włożyłem list i zdjęcie do koperty i poszedłem pod dom chłopaków, bo teraz tam mieszkała. Położyłem go pod drzwiami i wróciłem do domu. Założyłem koszulkę, w której spytałem się jej czy zostanie moją dziewczyną czyli fioletową na krótki rękaw. Powinna to pamiętać . Wszedłem po schodach na górę wprost do łazienki. Napuściłem wody do wanny. Wziąłem żyletkę do ręki, zrobiłem cięcie strasznie bolało i napisałem jeszcze sobie Daphne <3. Natychmiast włożyłem rękę do wody. Czułem jak tracę przytomność przed oczami robiło mi się coraz ciemniej wyszeptałem jeszcze tylko „ Kocham Cię Daphne” i wszystko zniknęło, troski , błędy i cały świat. Odszedłem na zawsze. Ciemność. Wszyscy mówili, że śmierć boli, ale to też zależy od jej rodzaju. Śmierć z miłości? Trochę boli. Żegnam.



----------------------------------------------------------

Myślę, ze się podoba jutro może będzie następny choć na cały dzień mam zaplanowane zakupy z mamą ;D 
Dobranoc <3 


A to jest Vickie : 

4 komentarze:

  1. Zajebisty !
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie, nowy rozdział :
    http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, bardzo mi się podoba ;)
    Naprawdę fajnie piszesz ;)
    Zapraszam do mnie http://twinkle-in-eye.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń